Koniec Świata powie Ci dokąd warto pojechać i jak to zrobić tanio. Co więcej, powiedzą Ci o tym ludzie, którzy znają dany kraj na wylot, bo mieszkają w nim lub byli w nim wielokrotnie. Dowiesz się co zobaczyć, co zjeść, na co się szczepić, obejrzyjsz zdjęcia i posłuchasz muzyki. Jeśli jedziesz gdzieś z plecakiem, znajdziesz tu wszystko czego szukasz.
brak nowości na liście.
Autobus. Autobus miejski – pół funta.
Pustynny autobus z Abri do Dongoli – 20 funtów.
Klimatyzowany autobus z Abi Dom do Chartumu – 25 funtów.
Chartum - El Obeid – 39 funtów.
Autobusy nie odjeżdżają o ustalonych porach – odjeżdżają, gdy się zapełnią, dlatego trzeba uzbroić się w cierpliwość lub ewentualnie szukać bardziej wypełnionych pojazdów.
Minibusy/shared taxi. Minibusy w Chartumie: od jednego do półtora funta za kurs przez miasto.
Samochód. (dodaj swoje informacje)
Promy/łodzie. Prom przez Nil - do dwóch funtów sudańskich za osobę. Dzieloną łódką podobnie.
Prywatna podwózka zależy od negocjacji i długości trasy (około pięć funtów).
Pociągi. (dodaj swoje informacje)
Autostop. Im dalej na południe tym rzadziej bezpłatny. Poza tym najczęściej spotykanym pojazdem który jedzie dalej niż do pobliskiej wioski jest i tak płatny autobus.
Taksówki. W Chartumie minimalny koszt to 5 funtów sudańskich za trasę bez przekraczania Nilu, ale to zależy od negocjacji. Najlepiej oczywiście poprosić miejscowego o wynegocjowanie ceny – wtedy nie będzie ona zawyżona.
Riksze. Najtańszy środek transportu w mieście. Trzeba wziąć pod uwagę, że są bardzo niewygodne - na dziurawych drogach mocno trzęsie.
Trzy, cztery razy tańsze niż taxi.
Rower. Wypożyczenie roweru w Dilling - 10 funtów za dzień.
Rowery są w kiepskim stanie, mój nie posiadał hamulców (ani w pedałach, ani w kierownicy).
Nowy rower - od 100 funtów sudańskich.
Samolot. Samolot Chartum – Juba - około 200 dolarów amerykańskich. W porze deszczowej to jedyny środek transportu pozwalający pewnie dostać się do stolicy Południowego Sudanu.
Metro. (dodaj swoje informacje)
Kraje, do których łatwo się przedostać.
Egipt – prom.
Etiopia – przejście lądowe.
Arek Zaremba - lubi podróżować „na dziada” – autostopem i lokalnym transportem, spać w tanich hotelach i jadać w knajpkach dla ubogich. W ten sposób najlepiej poznaje lokalną kulturę. Wybiera rejony gorące i płaskie – tam z plecakiem czuje się najlepiej.
Aby dodać swoją opinię, zaloguj się korzystając z poniższego formularza. Jeśli nie masz jeszcze konta, zarejestruj się.